fbpx

,Dzieci w myk łapią nowe zwroty, cudownie śpiewają piosenki, recytują historyjki, mają ogromny zasób słownictwa, czytają i piszą, chętnie uczestniczą w zajęciach, angażują się w zabawy i gry językowe. Bawią się językiem robiąc ogromne postępy. A gdy wchodzi “gramatyka” to wydaje nam się, że to jakieś inne dzieci uczyliśmy jeszcze rok temu! Chęci już nie te, permanentne narzekanie na zadania w ćwiczeniówkach i przewracanie oczami gdy wprowadzamy kolejną regułę i zasady. Znacie to?

I tutaj szczerze Wam się do czegoś przyznam. Gdy zaczynałam pracę, nie bardzo wiedziałam jak poradzić sobie z uczeniem dzieci gramatyki. Frustrowało mnie, że moi uczniowie znowu czegoś nie pamiętają. Nie potrafią zastosować reguły nawet mając ją przed nosem! Nie działały wszystkie “zasady wprowadzenia gramatyki”, które tak cudownie opanowałam na metodyce! Pamiętam, że kilka lat później brałam udział w warsztatach, które prowadziła dr Monika Cichmińska (uwielbiam jej szkolenia!) i padło bardzo ważne zdanie.

Monika powiedziała, że nie powinniśmy uczyć dzieci gramatyki, tylko “We should teach them TO GRAMMAR”! No tak! Bo to przecież proces, pokażę Wam dzisiaj jak z tym procesem sobie radzę.

powoli i w kółko

Zasady wprowadzam dość szybko, te prostsze (np liczba mnoga, proste przeczenia i pytania) nawet gry pracuję z grupą 5 latków. Kiedy sprawy zaczynają się komplikować a zagadnienia są coraz bardziej rozbudowane, wprowadzam jeden element na jednej lekcji. Weźmy taki czasownik HAVE GOT dla she,he,it czyli właściwie HAS GOT. Na pierwszej lekcji wprowadzam jedynie “She has got / He has got”, na kolejnej dodaję przeczenia, następnie formy skrócone, a dopiero potem pytania. Trzymam się swojej zasady “w kółko” bo dzięki takiemu stopniowaniu trudności dzieci spotykają się z użyciem struktur bardzo często. 

najpierw słownictwo, potem struktury!

Zanim rozpoczniemy pracę na strukturach, upewniam się, że uczniowie dobrze znają słownictwo którego z tymi strukturami będziemy używać. Ale nie wprowadzam słownictwa w izolacji! Nie uczymy się więc “dark hair” tylko “He has got dark hair”. Utrwalamy słownictwo w grach i zabawach, ale zawsze z użyciem zdań i fraz. Dlatego mam wrażenie, że gdy przechodzimy do ćwiczeń “gramatycznych” dzieci nie czują jakiegoś dużego przeskoku i łatwiej im jest sobie z nimi radzić.   

wizualizacja!

Nie pamiętam kiedy ostatni raz podyktowałam swoim uczniom “regułkę”. Zamiast tego szukam ciekawych metafor, rysunków, śmiesznych reguł albo wizualizacji. Często znajduję też świetnie przygotowane edunotki przygotowane przez Agnieszkę Jachymek na fanpagu Edunotatki. Używam różnych gadżetów, zapalam świeczki, rzucamy długopisami i robimy inne dziwne rzeczy, żeby tylko łatwiej było zrozumieć gramatyczne zawiłości. 

zasada DRAKULA

Ostatnio do mojego kanonu gramatycznych pomysłów dołączyła zasada DRAKULA. To mój sposób na kolejność przymiotników, które stosujemy do opisu włosów. Zwróćcie uwagę, że dodatkowo każda literka ma inny kolor. Wykorzystanie kolorów również bardzo ułatwia mi pracę z zasadami w grupach dziecięcych, (choć moi dorośli uczniowie też często kolorują). Pracując z tekstem i zdaniami możemy wykorzystać te trzy kolory i prosić dzieci o znalezienie reguły w podręcznikach. Mogą się również wspomóc kolorami kiedy sami będą tworzyć zdania.  

nie ma rzeczy oczywistych

No właśnie. To co jest oczywiste dla mnie, nie jest oczywiste dla dzieci. Przypomina mi się pierwsza lekcja z Drakulą w grupie 8 latków. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że dzieci kategoryzują wszystkie słówka jako “rodzaj”. Dlatego wprowadziłam jeszcze jedno zadania na kategoryzację. Tworzyliśmy irokeza samemu Drakuli właśnie. Na paseczki w odpowiednim koloru przyklejaliśmy różne przymiotniki wspólnie kategoryzując je jako długość, rodzaj lub kolor. 

DRAKULA (w formacie A4 i jako wklejka do uczniowskiego zeszytu) jest do pobrania TU.

Materiały z których korzystam gdy opisujemy wygląd są częścią online&offline PACK HAVE GOT, poniżej mały sneak peak 🙂